Postanowiłem, że w to podsumowanie weekendu podzielę na dwie części – Angielską i resztę Europy. Jest to spowodowane tym, iż na wyspach dzieje się najwięcej, a tamtejszy futbol jest najlepszy na całym świecie. Zapraszam więc do pierwszej części podsumowania minionego weekendu.
Manchester United – Manchester City (0:2)
Derby Manchesteru zakończyły się tak, jak większość się tego spodziewała. Czerwone diabły tylko fragmentami zagrażali obywatelom i miały duży problem z kreowaniem akcji. Po stronie gospodarzy dobry mecz zagrał tylko David De Gea i CR7, a reszta zespołu zagrała poniżej wszelkich oczekiwań. Manchester City pokazał się z bardzo dobrej strony, umiejętnie wychodził spod pressingu i nieustannie nacierał na United. Najlepszym piłkarzem na boisku był Joao Cancelo, który był szczególnie aktywny na lewej obronie the citizens i popisał się piękną asystą przy trafieniu Silvy. Poza nim wyróżniłbym Kevina De Bruyne, Rodriego i Bernardo Silve. Przez tą porażkę, United spadło na 6 miejsce w tabeli i bardzo możliwe, że pożegna się z Ole Gunnarem Solskjaerem.
Chelsea – Burnley (1:1)
Aktualny lider gubi punkty w rywalizacji z drużyną, znajdującą się na 18. miejscu w premier league. Jak tu nie doceniać ligi angielskiej, jak na każdym kroku dochodzi do takich niespodzianek? The blues mieli duże problemy ze skutecznością, związane z absencją Romelu Lukaku i Timo Wernera. Bramkę po stronie gospodarzy zdobył Kai Havertz, grający na pozycji napastnika. Chelsea nie powinna gubić punktów, jeżeli chce do końca sezonów utrzymać się na tronie premier league. Z drugiej strony drużyna z Stamford Bridge ma wciąż przewagę trzech punktów nad Manchesterem City, więc wciąż ich sytuacja jest bardzo dobra.
Everton – Tottenham (0:0)
Bezbramkowy remis nie pomógł obu zespołom. Tottenham, którego menedżerem jest już Antonio Conte pozostał na 9 lokacie z sześcio punktową stratą do top4. Everton natomiast spadł o jedno miejsce, za sprawą Crystal Palace. Podczas tego meczu padły zaledwie dwa celne strzały, oba oddali piłkarze the toffees. Tak naprawdę Conte nie musi się martwić o te stracone punkty, bo jego podopiecznych czekają stosunkowo proste spotkania. Mam na myśli rywalizację z Leeds, Burnley, Brentford i Norwich. Ciekaw jestem jak szybko zatrudnienie włoskiego szkoleniowca zmieni położenie londyńskiego klubu.
Arsenal – Watford (1:0)
Sytuacja w południowym Londynie jest zgoła inna. Kanonierzy przedłużyli swoją serię spotkań bez porażki, która teraz wynosi dziesięć meczów. Choć ta rywalizacja mogła skończyć się wyższym prowadzeniem gospodarzy, tak myślę iż taka wygrana w pełni satysfakcjonuje Mikela Artetę. Arsenal dzięki serii dobrych wyników zameldował się na 5 miejscu w tabeli. Drużyna z Emirates ma trzy punkty przewagi nad Manchesterem United i dwa punkty straty do Liverpoolu. Po przerwie reprezentacyjnej, dokładnie 20 listopada the gunners zmierzą się z klubem z Mercy Side. Choć the reds będą faworytami tego starcia, to kibice Arsenalu mogą mieć nadzieję na przedłużenie swojej serii gier bez porażki.
West Ham – Liverpool (3:2)
Młoty na swoim stadionie dokonały czegoś niesamowitego. Zdołały pokonać Liverpool Jurgena Kloppa, który miał serię 26 spotkań bez porażki. Drużyna Łukasza Fabiańskiego jak na razie radzi sobie zdecydowanie powyżej oczekiwań. Jak dotąd zdołała już pokonać Leicester (4:1), Manchester United (1:0), Tottenham (1:0), Manchester City (0:0, 5:3 w karnych), a wczoraj do tego grona dołączyli the reds. Warto docenić Davida Moyesa, który w przeciągu niespełna dwóch lat zdołał doprowadzić swój zespół z szóstego na trzecie miejsce w tabeli. Pamiętajmy jednak, że jak na razie to początek sezonu, a pozycja the hammers może się zmienić. Liverpool natomiast musi podnieść się po tej porażce i udowodnić dlaczego jest jednym z najlepszych klubów na całym świecie. Najbliższą do tego okazję będzie miał w wspomnianym już przeze mnie meczu z Arsenalem.
Wyniki innych ważnych spotkań premier league:
Leeds United – Leicester (1:1), Brighton – Newcastle (1:1), Crystal Palace – Wolverhampton (2:0),
Southampton – Aston Villa (1:0)