Choć jeszcze do niedawna puchar za wygranie Premier League bez większego zastanowienia mogliśmy przyznawać Manchesterowi City, to w ostatnim czasie Liverpool bardzo zbliżył się do drużyny Pepa Guardioli. Zapraszam do tekstu, w którym skupię się na walce między tymi drużynami o pierwsze miejsce w tabeli.
Dwa potknięcia Manchesteru City
Mimo że bieżącym sezonie Man City bardzo dobrze sobie radzi, to piłkarzom tego zespołu przydarzyły się niedawno dwie poważne wpadki.
Końcówką stycznia obywatele drugi raz w tym sezonie zremisowali z Southampton.Tym razem piłkarze z Manchesteru grali na wyjeździe, a na obiekcie świętych łatwo się potknąć. Dla przykładu w tym sezonie na St Mary’s Stadium punkty zgubili zawodnicy Tottenhamu, czy Leicester City. Z drugiej jednak strony od piłkarzy takiej drużyny jak tej z Etihad Stadium możemy oczekiwać nieco więcej.
W poprzedni weekend w niezwykle wyrównanym i pełnym emocji meczu podopieczni katalońskiego szkoleniowca przegrali z Tottenhamem wynikiem 2:3. Choć jeszcze kilka minut przed końcem tej rywalizacji obywatele zdobyli cenną bramkę na wagę remisu, to w samej końcówce meczu Harry Kane strzelił dobijającego gospodarzy gola.
Mimo że we wczorajszym meczu piłkarze Manchesteru City wygrali z Evertonem (1:0), to muszą mieć się na baczności, by do końca rozgrywek Premier League utrzymać przewagę nad Liverpoolem.
Gonitwa Liverpoolu
Liverpool natomiast wrzucił kolejny bieg i ruszył w szaloną gonitwę za Man City. W nowym roku piłkarze Jurgena Kloppa wygrali sześć z siedmiu rozegranych spotkań. Jedynym meczem, w którym podopieczni niemieckiego trenera nie zgarnęli trzech punktów było starcie wyjazdowe starcie z Chelsea zakończone wynikiem 2:2.
Trzeba zaznaczyć, że the reds czasami miewają problemy. Jednym z nich jest nieskuteczność, której dobrym przykładem była skromna wyjazdowa wygrana z Burnley (1:0). Choć tylko jeden z dwunastu oddanych strzałów wpadł wówczas do bramki rywali, to zawodnicy z Anfield mogli być z siebie dumni.
Dużym atutem Liverpoolu jest ofensywa tego zespołu. Jest ona najlepsza w całej Premier League, bo w 26 meczach odpowiada ona za aż 70 trafień. Zimą dołączył do niej świetny kolumbijski skrzydłowy Luis Díaz. 25-latek w tym sezonie Portugalskiej ligi zdobył aż 14 bramek, dlatego jego sprowadzenie jeszcze wzmocniło siłę rażenia the reds. W doskonałej formie jest również Mohamed Salah, bo Egipcjanin zdobył aż 27 bramek w tym sezonie. 29-letni skrzydłowy jest aktualnie królem strzelców Premier League.
Warto zaznaczyć, że the reds wciąż mają do rozegrania jeden zaległy mecz z Arsenalem, którego będą faworytami. W razie wygranej w tym starciu, piłkarze z Anfield jeszcze bardziej zbliżą się do rywali z Manchesteru i będą do nich tracić tylko trzy punkty.
Myślę, że najważniejszym meczem sezonu będzie rywalizacja obu tych drużyn, która odbędzie się 10 kwietnia na stadionie Manchesteru City. Choć do tego starcia pozostało jeszcze dużo czasu, to warto już teraz brać je pod uwagę, bo będą od niego zależały losy najlepszej ligi świata.