Odmiana Barcelony

Drużyna z Katalonii przez dekady spędzone w samej elicie futbolu sprawiła, że przez jeszcze długi czas będzie głośno o tym zespole niezależnie od wyników tej ekipy. Początek sezonu był fatalny w wykonaniu Barcelony, lecz ostatnimi czasy Blaugrana prezentuje się zdecydowanie lepiej. W poniższym tekście postarałem opisać powody wzrastającej formy tego zespołu.

Zmiana Szkoleniowca

Do końcówki października menedżerem Barcelony pozostawał Ronald Koeman. Holender został zwolniony z tej funkcji po przegranej z Rayo Vallecano (0:1), która nastąpiła zaledwie trzy dni po porażce z Realem Madryt (1:2). W chwili, gdy Holender opuszczał Katalonię z Barcą nie było najlepiej. Zespół z Camp Nou plasował się na zaledwie dziewiątym miejscu w tabeli, a po 11 rozegranych w lidze spotkaniach miał na swoim koncie zaledwie cztery wygrane. W Champions League nie było wiele lepiej – po trzech spotkaniach Barcelona miała zaledwie trzy punkty. Z Koemanem na pokładzie Blaugrana w fazie grupowej doświadczyła dwóch wstydliwych porażek – 0:3 z Bayernem i 0:3 z Benficą Lizbona to mecze, o których fani Barcy chcieliby jak najszybciej zapomnieć.
6 listopada na Camp Nou zawitał długo nie widziany gość. Xavi Hernández po 6 latach wrócił do Barcelony, lecz nie w roli piłkarza, tylko szkoleniowca. Kiedy ogłoszono przyjście tego menedżera, to po raz pierwszy od naprawdę długiego czasu nad Barceloną pokazały się dobre chmury.

Pierwsze mecze Barcelony pod wodzą Xaviego

Jeśli spojrzymy na dziesięć pierwszych spotkań, które rozegrała duma Katalonii pod wodzą Xaviego, to zobaczymy bilans pięciu wygranych, trzech remisów i dwóch porażek. Nie robi on kolosalnego wrażenia, lecz jak na początkową fazę współpracy Barcelony i jej nowego menedżera, to nie jest ona zła. W pierwszej części pracy Xaviego wyróżniłbym zremisowany mecz z Sevillą wynikiem 1:1. W tej rywalizacji piłkarze z Katalońskiej drużyny potrafili zdominować drugą drużynę w tabeli La Liga. Wydaje mi się, że najważniejszym aspektem, który było widać już po tych dziesięciu spotkaniach była ofensywna gra Barcelony, a nie murowanie dostępu do swojej bramki, jak miało to miejsce z Koemanem na stanowisku menedżera drużyny.

Zimowe wzmocnienia Barcy

W ostatnim okienku transferowym Blaugrana dokonała pięciu ważnych ruchów. Z Katalonią na pół roku pożegnał się Philippe Coutinho, natomiast do drużyny z tej części Hiszpanii przywędrowało aż czterech nowych graczy. Za darmo dołączył Pierre-Emerick Aubameyang i Dani Alves, a po wpłaceniu 55 mln na Camp Nou przyleciał Ferran Torres. Na pół roku wypożyczono również Adamę Traoré, który podobnie jak Xavi wrócił do Barcelony po długim czasie rozłąki. Choć początkowo wydawał mi się to najmniej ważny ruch, to jak na razie najlepiej spisuje się Aubameyang. Gabończyk od czasu zmiany barw zdobył już pięć bramek, co oznacza, że w zaledwie dwa miesiące stał się on trzecim najlepszym strzelcem tej drużyny. Świetny start zaliczył Adama Traoré, lecz Hiszpan po fantastycznym meczu z Atletico nie prezentuje się tak dobrze, jak miało to miejsce w meczu z los colchoneros. Dani Alves ożywił prawą stronę Barcy i pomaga drużynie swoimi dośrodkowaniami. Z tej grupy piłkarzy zdecydowanie najgorzej prezentuje się Ferran Torres, lecz dałbym Hiszpanowi jeszcze trochę czasu na aklmatyzacje w nowym miejscu pracy.

Ostatnie mecze Blaugrany

W nowym roku ukazała się nowa twarz Barcelony. Blaugrana zagrała fantastyczny mecz z Realem Madryt (2:3), przeszła do 1/8 finału Ligi Europy i awansowała na czwarte miejsce w tabeli La Liga. Drużyna Xaviego do kolejnej fazy Europa League dostała się dzięki wygranej w trudnym dwumeczu z Napoli. W pierwszym starciu tych zespołów padł remis (1:1), lecz na wyjeździe Barcelona rozbiła swoich rywali wynikiem 4:2. Tym samym rezultatem duma Katalonii zwyciężyła nad Atletico miesiąc temu i od tego czasu forma tego zespołu jest coraz lepsza. Barca gra bardzo ofensywnie, bo w dwóch ostatnich meczach La Liga zdobyła aż osiem bramek, a straciła zaledwie jedną. Nie były to najprostsze spotkania, bo piłkarze z Camp Nou grali wówczas z Valencią i Athletic Bilbao.
Trzeba zaznaczyć, że dumie Katalonii wciąż zdarzają się wpadki, lecz mają one miejsce zdecydowanie rzadziej. Przykładowo w derbach Barcelony wyłącznie dzięki trafieniu Luuka de Jonga w ostatniej akcji meczu nie doszło do wpadki. Finalnie tamto starcie z Espanyolem skończyło się remisem 2:2.

Gdzie znajduje się sufit Barcelony?

Oczywiście każdy może inaczej odpowiedzieć na powyżej zadane pytanie. W La Liga myślę, że celem drużyny Xaviego powinno być zajęcie dowolnego miejsca w top 4. W Lidze Europy blaugrana znajduje się już na etapie 1/8 finału, a o wygranie tego turnieju zawalczy w najbliższym czasie z tureckim Galatasaray. W razie przejścia do kolejnej fazy LE Barca o wygranie tych rozgrywek będzie rywalizowała z m.in. Sevillą, West Hamem, Realem Betis czy Atalantą Bergamo. Choć nie są to słabe zespoły, to myślę, że Barcelone stać na dojście do półfinału Ligi Europy i sądzę, że takiego wyniku powinniśmy oczekiwać od tej ekipy.
Nawet jeśli nie uda się spełnić wyżej wypisanych celów, to i tak moim zdaniem duma Katalonii powinna budować długo falowy projekt z Xavim na stanowisku menedżera zespołu.

Najbliższym meczem Barcelony będzie jutrzejsze wyjazdowe starcie przeciwko Elche. Rozpoczyna się ono o 16:15 na Canal+ Sport 2.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *