Najlepsze transfery czerwca

Mimo że letnie okno transferowe rozpoczęło się ledwie sześć dni temu, to już w czerwcu doszło do wielu szczególnie ciekawych przenosin. Muszę zaznaczyć, że w tym tekście nie będę wspominał o ruchach, o których już wcześniej pisałem, dlatego nie poruszę kwestii Darwina Nuneza, Mane, Haaland, Rudigera i Tchouameniego.

Romelu Lukaku za 8 mln euro

Już w pierwszym zdaniu dotyczącym Belga wspomnę, że do Interu przenosi się on w ramach wypożyczenia trwającego do końca sezonu. W ekipie z Mediolanu 29-latek już grał, bo to właśnie z tego zespołu poprzedniego lata przeniósł się on do Chelsea za kwotę 100 mln euro. Lukaku po dwóch znakomitych sezonach we Włoszech (19/20 i 20/21), w których zdobył kolejno 23 i 24 bramki nie zdołał się dobrze zaaklimatyzować w Londynie.

Nawet jeśli zwrócimy uwagę na to, że Premier League jest ligą trudniejszą od Serie A, to wynik ośmiu strzelonych goli, który jest trzykrotnie niższy w porównaniu do wcześniejszego sezonu jest katastrofalny. Belg z racji swojej charakterystyki, czyli doskonałych warunków fizycznych (mierzy on 191 cm wzrostu) oraz instynktu strzeleckiego nie połączonego z pomaganiem drużynie poprzez rozgrywanie piłki nie wpasował się do drużyny Chelsea.

Teraz wraca on do ukochanego, bo nawet jako gracz The Blues bardzo pozytywnie wspominał Inter klubu, do którego wydaje się stworzony. Problem leży jednak w tym, że na Stadio Giuseppe Meazza nie grają już tacy gracze jak Ivan Perisić (Tottenham) czy Achraf Hakimi (PSG). Wprawdzie ten pierwszy nie notował spektakularnych liczb, tak ten drugi był niezwykle ważny dla sukcesu Lukaku w okresie grr w Mediolanie. Mimo wszystko wydaje się, że Belg odnajdzie się w Serie a, wątpię jednak, aby był w stanie powtórzyć wynik 24 goli z ostatniego sezonu w barwach Interu.

Niklas Sule za darmo

Borussia Dortmund po kiepskim sezonie próbuje jak najlepiej przygotować się na kolejną walkę o mistrzostwo z Bayernem. Poza naprawdę świetnie przemyślanymi transferami Karima Adeyemiego i Nico Schlotterbecka działacze BVB pozyskali do siebie solidnego środkowego obrońcę, czyli bez konieczności płacenia jakichkolwiek pieniędzy Bawarczykom.

To o tyle dobry wybór, że ściągnięto 26-latka po sezonie, w którym Dortmund stracił aż 52 gole, czyli najwięcej od ostatnich 14 lat. Niklas Sule mimo optymalnego wieku nie brakuje doświadczenia, bo to 40-krotny reprezentant Niemiec, który w dwóch ostatnich sezonach grał średnio 27 pełnych meczów, a w całej Bundeslidze rozegrał równo 222 spotkania.

Na ten ruch kibice Borussi muszą również patrzeć przez pryzmat osłabienia największego rywala w walce o mistrzostwo. Bayern na pozycji stopera ma bowiem tylko L. Hernandeza (26 lat), Upamecano (23 lata), T. Nianzou (20 lat) i Chrisa Richardsa (22 lata). Jeśli w trakcie sezonu kontuzji dozna któryś z dwóch najwcześniej wymienianych przeze mnie graczy, to Bawarczycy będą mieli spore kłopoty. Taka sytuacja oczywiście bardzo odpowiadałaby Dortmundczykom, którzy mogą dzięki temu mieć większe, choć wciąż dość małe szanse na wygranie Bundesligi pierwszy raz od 11 lat. Nowy nabytek tej drużyny podpisał kontrakt do 2026 roku.

Gabriel Jesus za 52 mln euro

W miejsce Alexandre Laccazette’a na Emirates sprowadzono za 52 mln euro Gabriela Jesusa. To cudowna wiadomość dla kibiców The Gunners, bo jeszcze do niedawna jedynym napastnikiem tej ekipy pozostawał Eddie Nketiah.

Musimy jednak wspomnieć, że dwa ostatnie sezony 25-letniego nowego nabytku Arsenalu są mniej udane. Warto przytoczyć liczby zdobywanych przez niego goli:
7 (2016/17), 17 (17/18), 21 (18/19), 23 (19/20), 14 (20/21), 8 (21/22)

Widzimy, że Jesus obniżył notowania co jest związane ze zdecydowanie mniejszą rolą, jaką ostatnimi czasy odgrywał w Manchesterze City. W The Gunners będzie zupełnie inaczej – stanie się on jedną z kluczowych postaci tego zespołu, od którego zależeć będzie wiele. Nie ulega wątpliwością, że 25-latka stać na fantastyczne wyniki, co widać w powyżej przytaczanych statystykach, jednak trudno powiedzieć, czy uda mu się wypełnić lukę po Aubameyangu i Laccazecie. Kontrakt Brazylijczyka obowiązuje do 2027 roku, czyli przez pięć kolejnych sezonów.

Richarlison za 58 mln euro

Z racji katastrofalnych wyników Evertonu, najbardziej wartościowy piłkarz tej drużyny zdecydował opuścić ten tonący statek. The Tofees do przedostatniej kolejki poprzedniego sezonu walczyli o utrzymanie w lidze, dlatego nie powinno nas dziwić, że Richarlison zdecydował się spakować walizki i przenieść się do Tottenhamu.

Poprzedni sezon 25-letni Brazylijczyk (mowa oczywiście o Richarlisonie, a nie o Gabrielu Jesusie!) zakończył z dorobkiem 11 bramek i 5 asyst, co czyniło go najlepszym strzelcem i asystentem swojego zespołu. Zważając na to, że z racji urazów opuścił on dziesięć spotkań, to jest to wynik godny podziwu. Przypomnijmy, że Richarlison choć pojawia się na pozycji napastnika, to często gra również jako lewoskrzydłowy, który niezwykle często zaskakuje kibiców sztuczkami technicznymi. Ta wszechstronność sprawia, że jest on podstawowym piłkarzem reprezentacji Brazylii (36 występów w kadrze), z którą w listopadzie powalczy o mistrzostwo świata.

Niewiadomą jeszcze pozostaje, jak ten zawodnik zaaklimatyzuje się w Tottenhamie. To będzie dla niego ogromny przeskok, bo sezon po walce o utrzymanie w Premier League będzie rywalizował w Champions League. Tym razem nie będzie wiodącą postacią swojego zespołu, bo w jednej drużynie zagra z takimi gwiazdami jak Son, Kane, Kulusevski czy Perisić. Choć kwota 58 mln euro jest duża, to kibice Spurs powinni zaufać, że Antonio Conte dokonał dobrej decyzję poszerzając ofensywny wachlarz o Richarlisona. Kontrakt Brazylijczyka będzie obowiązywał do 2027 roku.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *