Chelsea zmienia trenera

W Chelsea dochodzi do kolejnych zmian. Nowy właściciel, nowi piłkarze i teraz jeszcze nowy szkoleniowiec. Czym Thomas Tuchel zawinił, że został zwolniony oraz kim jest obecny trener The Blues?

Boehly zwalnia człowieka Abramowicza

Szóstego maja właścicielem Chelsea został Todd Boehly, który przejął tą angielską drużynę po tym, jak dowodził nią rosyjski oligarcha Roman Abramowicz. Anglik po czterech miesiącach od wkroczenia na Stamford Bridge postanowił pożegnać się z Thomasem Tuchelem, który zdążył poprowadzić Chelsea w 99 meczach. Po raz pierwszy w zawodowym futbolu nie udało mu się dobić z prowadzoną przez siebie ekipą do setki prowadzonych spotkań.

Niemiec był trenerem The Blues od stycznia 2021, a z londyńską ekipą przez 1,5 sezonu zdobył Ligę Mistrzów, Superpuchar UEFA i Klubowe Mistrzostwo Świata, a w Premier League zajął czwartą (22 punktów straty do lidera) i trzecią pozycję (19 punktów straty do lidera). W poprzedniej edycji drużyna ze Stamford Bridge odpadła z Champions League po ćwierćfinałowym dwumeczu z Realem Madryt (3:4), który wygrał cały ten turniej.

Najważniejsze wydają się jednak ostatnie wyniki Chelsea, bo za ich sprawą ekipa ta zajmuje szóstą pozycję w ligowej tabeli mimo że latem wydała najwięcej ze wszystkich klubów świata, bo aż 281 mln €. The Blues rozegrali w tym sezonie siedem meczów, a ich bilans wynosi 3 zwycięstwa, remis i 3 porażki. Co szczególnie zastanawiające, nie przegrywali oni z silnymi rywalami – z Tottenhamem było 2:2, a West Ham i Leicester pokonali 2:1, tylko z tymi mniej wymagającymi przeciwnikami: z Leeds (0:3), Southampton (1:2) i Dinamo Zagrzeb (0:1).

Jeśli zerkniemy na wyniki ligowe w bieżącym roku, to również zobaczymy, że zespół ze Stamford Bridge nie wygląda najlepiej. Jeśli stworzylibyśmy tegoroczną tabelę Premier League, to Chelsea znalazłaby się na piątej pozycji. Nad nią ujrzelibyśmy poza oczywiście Manchesterem City i Liverpoolem takie zespoły jak Arsenal i Newcastle. Co jak co, ale zespół, który zdobył Ligę Mistrzów w następnym sezonie powinien radzić sobie lepiej niż ekipa Kanonierów czy Srok.


Czy to wystarczający powód do zwalniania Tuchela? Nie, bo nawet jeśli Bohlyemu zabrakło cierpliwości i chciał zmiany, to na rynku brakuje menedżera znajdującego się na podobnym do Niemca poziomie. Choć ostatnimi czasy forma Chelsea jest chwiejna, to możemy to wiązać z aż dziewięcioma piłkarzami, którzy dopiero co przybyli na Stamford Bridge.

Szkoleniowiec zatrudniany w erze Romana Abramowicza bardzo krótko był trenerem w epoce Todda Bohleya. Wydaje się, że nowy właściciel szukał pretekstu, aby postawić na swojego człowieka.

Czy Potter da radę?

47-letni Graham Potter jeszcze cztery lata temu trenował Szwedzkie Osterdsund, a dziś jest szkoleniowcem Chelsea. Jak to w ogóle możliwe?

Otóż po pięciu sezonach spędzonych na Półwyspie Skandynawskim Anglik przeniósł się na Wyspy Brytyjskie, a dokładniej do Swansea. Trenerem Mew był już znacznie krócej, bo tylko niespełna rok. Z byłą drużyną Łukasza Fabiańskiego, która była wówczas świeżo po spadku z Premier League zajął on 10. miejsce w Championship (I lidze w Anglii). Wówczas Graham Potter przykuł uwagę działaczy Brightonu, dlatego jeden dzień po odejściu Swansea stał się szkoleniowcem tej ekipy.

To właśnie z Mewami najbardziej kojarzy się dziś 47-latek. W Brightonie, czyli 230 tysięcznym mieście stał się bardzo ważną postacią, bo znacznie poprawił wyniki tamtejszej ekipy. Kiedy Potter pojawił się w tym klubie, to był on po bardzo trudnym sezonie, bo ledwo udało mu się utrzymać w Premier League. W trzech kolejnych sezonach dzisiejszy trener Chelsea zajmował:
15. miejsce (19/20), 16. miejsce (20/21) i 9. miejsce (21/22)

Z racji szczególnie udanego poprzedniego sezonu możemy bliżej mu się przyjrzeć. Mewy w ubiegłej kampanii wygrały z Man United (4:0), Wolves (3:0), Tottenhamem (1:0) i Arsenalem (2:1) oraz zremisowały z Chelsea (1:1) czy Liverpoolem (2:2).

Jeszcze lepiej ekipa dowodzona przez Grahama Pottera rozpoczęła ten sezon, bo po wygranych już z Manchesterem United (2:1), West Hamem (2:0) czy Leicester (5:2), Mewy zajmują obecnie czwartą pozycję w tabeli Premier League, w czym wielka zasługa 47-letniego szkoleniowca.


Jak już powiedzieliśmy sobie parę zdań o Angliku, to warto odnieść jego karierę do Chelsea. Mimo mojej dużej sympatii do niego oraz znakomitego ostatniego i świetnego początku tego sezonu nie uważam Grahama Pottera za trenera z półki Thomasa Tuchela. Byłemu menedżerowi Brightonu może być bardzo trudno objąć The Blues, bo teraz będzie musiał zmierzyć się z wielką presją, większymi wyzwaniami i dużym ego piłkarzy Chelsea. Nie muszę również wspominać, że będzie porównywany z poprzednikiem, który w pierwszym sezonie zdobył Ligę Mistrzów.

Oczywiście nie możemy z miejsca przekreślać Pottera na Stamford Bridge, bo wielokrotnie udowodniał, że potrafi mierzyć się z najlepszymi angielskimi zespołami. Teraz będzie miał do dyspozycji takich graczy jak Kante, Aubameyang, Sterling, Koulibaly i wielu innych piłkarzy z najwyższego poziomu. Dodajmy, że jego podopiecznym będzie również Marc Cucurella, na którego wielokrotnie stawiał w poprzednim sezonie w barwach Brighotnu.

Podkreślmy jednak jeszcze raz, iż 47-latek będzie musiał udźwignąć ogromną presję chociażby z powodu gry w Ligi Mistrzów, walki o topową czwórkę oraz bycia następcą Thomasa Tuchela. To wielkie wyzwanie, które będzie kluczowe dla całej kariery Pottera – może go wybić do jeszcze większego klubu lub sprawić, że będzie musiał odbudowywać się w drużynie pokroju Brightonu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *