Udany początek Lecha Poznań w LK

Kolejorz, czyli aktualny mistrz Polski to zespół, o którym jest chyba najgłośniej w naszym kraju. Ostatnimi czasy narracja wokół tej ekipy diametralnie się zmienia, co wiąże się zarówno z lepszymi wynikami na naszym krajowym podwórku jak i udanymi występami w Europie. Prześledźmy jak radzi sobie pierwsza polska drużyna w Lidze Konferencji.

Porażka z Villarreal 3:4

Piłkarze ze Stadionu Poznań rozpoczęli zmagania w tym turnieju od najtrudniejszego meczu. Mimo tego już w drugiej minucie goście prowadzili z faworytem po trafieniu Michała Skórasia, który dostał piłkę od Mikaela Ishaka. Od tego momentu Villarreal zaczął grać na bardzo wysokim, normalnym zresztą dla siebie poziomie i do końca przerwy zdobył aż trzy bramki. Najładniejszą z nich była ta pierwsza, podczas której Samuel Chukwueze wolejem pokonał Filipa Bednarka. Po rozpoczęciu drugiej połowy Kolejorz grał znacznie lepiej, bo minutę od jej startu Ishak wykorzystał rzut karny. Podopieczni Johna Van Der Broma poszli za ciosem i piętnaście minut później za sprawą trafienia Skórasia tablica wyników wskazywała już remis 3:3. Niestety w samej końcówce Francis Coquelin zgarnął źle wybitą przez Karsltroma piłkę i strzelił ostatniego gola tej rywalizacji. Szkoda, że nie Poznaniakom nie udało się wywalczyć remisu, niemniej pokazali oni, iż są w stanie rywalizować z silnym rywalem nawet, gdy nie wszystko idzie po ich myśli.

Wygrana 4:1 z Austrią Wiedeń

Pierwszy występ polskiego zespołu w Lidze Konferencji przed własną publicznością nie zaczął się najlepiej dla gospodarzy. Przybysze ze stolicy Austrii pewnie weszli w mecz i nie czuli nadmiernego respektu względem Lecha. Nerwowa gra Kolejorza w połączeniu ze słabą dyspozycją obronną Pedro Rebocho (lewego obrońcy) sprawiła, że mogliśmy być pełni obaw co do tego pojedynku. Na szczęście po niedługim czasie mistrzowie Polski odzyskali pewność siebie i za sprawą Joao Amarala tworzyli sobie kolejne dogodne sytuacje. W 27. minucie po podaniu tego Portugalczyka pierwszego gola meczu zdobył kapitan Poznaniaków, czyli Mikael Ishak. Warto dodać, że ważną rolę przy tym trafieniu odegrał również Filip Szymczak, który zagrał jako skrzydłowy, a nie jak zwykle jako napastnik. Niestety dwie minuty od gola Ishaka Austria wyrównała na 1:1, za co winiłbym Lubomira Satkę (stopera gospodarzy). Na domiar złego, Rebocho po niedługim czasie sprokurował rzut karny, który na szczęście obronił Filip Bednarek.

Druga część meczu okazała się zdecydowanie lepsza w wykonaniu Poznaniaków. Po tym jak boisko opuścił Pedro Rebocho, a zmienił go Barry Douglas, znacznie poprawiła się defensywna gra gospodarzy, o czym świadczy fakt, iż Austria nie oddała w drugiej części meczu ani jednego celnego strzału. Jakby tego było mało, Lech jeszcze lepiej wyglądał wówczas w ofensywie, o czym przekonaliśmy się w 64 minucie. Michał Skóraś wykorzystał wtedy świetne dośrodkowanie Joela Pereiry, który zaliczył tym samym trzecią asystę w tym sezonie. Wejście smoka natomiast zaliczył Kristoffer Velde, który mimo nie rozpoczynania meczu w podstawowym składzie, a na ławce rezerwowych zdołał ustrzelić dublet. Szczególnie imponujące było jego pierwsze trafienie, przy którym pięknie zastawił się w polu karnym rywali.

Dzięki tym wszystkim zdarzeniom, tak prezentuje się grupa Kolejorza:

1. Villarreal – 6 pkt, 2 wygrane, 0 remisów i 0 porażek

2. Lech – 3 pkt, 1 wygrana, 0 remisów i 1 porażka

3. Happoel – 1 pkt, 0 wygranych, 1 remis i 1 porażka

4. Austria – 1 pkt, 0 wygranych, 1 remis i 1 porażka

Ponadto żadna drużyna w LK nie zdobyła jak na razie więcej goli od Lecha, bo tylko Basaksehir również strzelił 7 bramek.

Miejmy tylko nadzieję, że mistrz Polski zdoła kontynuować dobrą serię w Europejskich Pucharach i po dwóch meczach nie zacznie przegrywać wszystkich starć jak Legia Warszawa w poprzednim sezonie Ligi Europy.

Teraz dokładniej przyjrzyjmy się grupowym rywalom Poznaniaków i dowiedzmy się, kiedy podopieczni Johna van Der Broma zmierzą się z tymi ekipami

Happoel Beer Szewa

Data meczów z Lechem: 6 października (w Poznaniu) i 13 października (w Beer Szewie)

Ten egzotycznie brzmiący zespół to wicemistrz Izraelu, który ostatnie mistrzostwo tego kraju zdobył w sezonie 2017/18. Do LK dostał się dzięki wygranym z Dynamo Mińsk (Białoruś), FC Lugano (Szwajcaria) i Universitatea Craiova (Rumunia). Łączna wartość jego kadry to 15 mln euro, czyli 19 mln mniej niż Lech. To najsłabsza drużyna grupy Poznaniaków, dlatego mistrzowie Polski będą faworytami potyczek z tą ekipą.

Austria Wiedeń

Data meczu z Lechem: 27 października (w Wiedniu)

Austria Wiedeń to silniejszy rywal od Happoelu, ale równocześnie jest w zasięgu podopiecznych Van der Broma. W poprzednim sezonie była to dopiero czwarta drużyna w tabeli austriackiej ligi, a ostatnie mistrzostwo zdobyła 10 lat temu. Ich wartość szacuje się na 19 mln euro i swoją jakością przypomina inny wiedeński zespół, czyli Rapid. Ta druga ekipa jest dobrze znana polskim kibicom, bo miesiąc temu ledwo zdołała wygrać z Lechią Gdańsk, czyli drużyną niewątpliwie słabszą od Lecha. Przedwczorajszy mecz dobrze pokazał, że Austria Wiedeń to drużyna, którą Poznaniacy są w stanie pokonać w rewanżowym spotkaniu.

Villarreal

Data meczu z Lechem: 3 listopada (w Poznaniu)

Ostatnim rywalem Kolejorza w fazie grupowej będzie tzw. Żółta Łódź Podwodna, która jest faworytem do wygrania całej Ligi Konferencji. Mowa bowiem o półfinaliście LM, który wyeliminował Juventus i Bayern. Ekipa Unaia Emerego jest warta łącznie 345 mln euro. Choć jak na razie hiszpańska drużyna gra rezerwowym składem, to najpewniej w ostatnich rundach turnieju zacznie wychodzić w pierwszym garniturze. Dzięki sprowadzeniu Pepe Reiny i Luisa Moraleza oraz powrocie kontuzjowanego Gerarda Romero Villarreal będzie miał większe szanse w walce o dobre wyniki zarówno na krajowym jak i europejskim podwórku. W rewanżowym meczu Lech ma szanse na urwanie punktów, jednak diametralnie zmaleją one, jeśli Emery postawi w tej rywalizacji na swoich najlepszych graczy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *