Klęska Napoli i fatalne Atletico – 6. kolejka LM

Zgodnie z przewidywaniami ostatnia kolejka fazy grupowej Champions League nas nie zawiodła. Nie obyło się w niej bez sensacji, bo Napoli przegrało pierwszy mecz od siedmiu miesięcy, a Atletico zajęło ostatnie miejsce w stosunkowo łatwej grupie. Przez ponad trzy miesiące nie będziemy mieli okazji oglądać spotkań LM, więc zajrzyjmy co działo się w ostatnich meczach tego turnieju.

Porto – Atletico Madryt (2:1)

Nad Wanda Metropolitano zbierają się ciemne chmury. Po piątej kolejce kibice Atletico mogli być rozczarowani tym, że ich ulubieńcy w poprzednim sezonie doszli do półfinału LM, a w kolejnym odpadli po fazie grupowej. Nie byli jednak świadomi tego, że po meczu z Porto ich nastroje będą jeszcze gorsze – Atletico przegrywając z Portugalczykami zajęło ostatnią pozycję w grupie i pozbawiło się szans na grę w jakichkolwiek europejskich pucharach.

Zespół Diego Simeone podchodził do wyjazdowej rywalizacji z Porto jak do małego finału, bo ich sytuacja była jasna: wóz albo przewóz. Mimo noża na gardle goście już po 24. minucie przegrywali dwoma bramkami. Dodajmy, że Hiszpanie nie zachwycali w ataku, a i w obronie nie wyglądali najlepiej – wielokrotnie defensorzy Los Colchoneros kompletnie odpuszczali krycie rywala mimo iż jeszcze kilka lat temu, ekipa ta słynęła z solidnej obrony. Wprawdzie Atletico zdobyło kontaktowego gola, jednak padł on w przedostatniej minucie po oblężeniu bramki Porto.

Madrytczycy opuszczają Ligę Mistrzów w fatalnym stylu. Ogromnym rozczarowaniem była zaledwie jedna wygrana, dwa remisy i trzy porażki w teoretycznie prostej dla Atletico grupie – mierzyli się oni z Porto, Club Brugge i Bayerem Leverkusen. Nie tak sympatycy drużyny Diego Simeone wyobrażali sobie ten sezon.

Bayern – Inter (2:0)

W diametralnie innym położeniu są Bawarczycy, którzy jako jedyni wygrali wszystkie mecze fazy grupowej. Ponadto piłkarze Juliana Nagelsmanna stracili najmniej bramek (tylko dwie) i tylko gracze Napoli zdobyli więcej goli od ekipy z Monachium.

Fantastyczne wyniki drużyny z siedzibą na Allianz Arenie sprawiły, że byli oni pewni awansu już po czwartej kolejce, czyli trzy tygodnie temu. Z racji wygranej Bayernu nad Barceloną (3:0) Inter również podchodził do tego pojedynku bez większej presji, bo wiedział, iż zagra w 1/8 finału LM.

Bawarczycy wygrali to starcie 2:0, a do siatki Andre Onany trafiali Benjamin Pavard i Eric Maxim Choupo-Moting. Dodajmy, że Kameruńczyk w spektakularny sposób, dokładniej perfekcyjnym strzałem w okienko zdobył bramkę, a na samym początku w podobnie widowiskowy sposób strzelił gola z przewrotki, jednak znajdował się na pozycji spalonej. Inter miał kilka szans do pokonania Svena Ulriecha, na czele z tą Lautaro Martineza, jednak nie udała im się ta sztuka i Bayern zachował 5. czyste konto w tej edycji LM.

Liverpool – Napoli (2:0)

Wygrana The Reds z podopiecznymi Luciano Spalettiego była zadziwiająca, bo w końcu jedni mają fatalny, a drudzy spektakularny sezon. Napoli wcale nie zostało zdominowane przez piłkarzy Jurgena Kloppa, jednak Niemcowi ładnie udało się zakończyć widowiskową passę Neapolitańczyków.

W porównaniu do poprzedniego starcia między tymi drużynami, które przypomnijmy, zakończyło się wygraną Włochów 4:1 przedwczorajsza rywalizacja tych zespołów była znacznie bardziej wyrównana. Z początku lepiej prezentowali się przybysze z Półwyspu Apenińskiego, a końcówka należała tylko i wyłącznie do Anglików. Liverpool w ostatnich minutach objął dwubramkowe prowadzenie za sprawą goli Darwina Nuneza i Mohameda Salaha. To stojące na wysokim poziomie spotkanie będzie najpewniej pozytywnym bodźcem dla będącego ostatnio w dołku The Reds. W końcu odnieśli oni zwycięstwo z wyżej notowanym rywalem.

Choć Liverpool zrównał się z Napoli zdobytymi punktami, to z racji bilansu bramkowego, to Włosi awansują z pierwszego miejsca i będą mieli łatwiejszego rywala w 1/8 finału.

Juventus – PSG (1:2)

W innym starciu na szczycie również przegrała drużyna z Włoch, jednak w jej przypadku mieliśmy o wiele niżej postawioną poprzeczkę. Podczas gdy Napoli w rywalizacji z Liverpoolem przegrała pierwszy raz w tym sezonie, Juventus zdążył już zanotować siedem klęsk. Nic dziwnego zatem, że PSG było faworytem tej rywalizacji.

Za dowód takiego stanu rzeczy najlepiej potraktować pierwszego gola Paryżan, który padł już w 13. minucie meczu. Wówczas Kylian Mbappe zachwycił swoimi umiejętnościami i mimo bycia otoczonym defensorami Juventusu zdołał wyprowadzić PSG na prowadzenie. Dość zaskakująca była reakcja Starej Damy, która za sprawą silnych uderzeń była bliska wyrównania, do którego finalnie doszło 5 minut przed zakończeniem pierwszej połowy. PSG nie wytrąciło to szczególnie z rytmu, bo w 69. minucie Nuno Mendes zdobył gola na 2:1. Ciekawym zdarzeniem tej rywalizacji było wejście na murawę Federico Chiesy, który wrócił po 10 miesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją. Włoch dał
gospodarzom zastrzyk pozytywnej energii, której nie wystarczyło jednak by doprowadzić chociażby do remisu.

Z jednej strony możemy zachwycać się nad PSG, bo Paryżanie odnieśli przedwczoraj bardzo ważne zwycięstwo. Nie należy jednak zapominać, iż z racji mniejszej liczby bramek zdobytych na wyjeździe, to nie oni, lecz Benfica awansowała z grupy H z pozycji lidera.

Wyniki pozostałych meczów 6. kolejki fazy grupowej:
Wtorkowych: Leverkusen – Club Brugge (0:0), Sporting – Eintracht (1:2), Viktoria Pilzno – Barcelona (2:4), Rangers – Ajax (1:3)
Środowych: Shakhtar – Lipsk (0:4), Real M – Celtic (5:1), Maccabi – Benfica (1:6), Koppenhaga – BVB (1:1), Man City – Sevilla (3:1), Milan – Salzburg (4:0), Chelsea – Dinamo (2:1)


W środowy wczesny wieczór Carlo Ancelotti dzięki wygranej nad Celticiem stał się szkoleniowcem o największej liczbie wygranych w LM. Włoch ma ich na swoim koncie 103, a do przedwczoraj rekordzistom pozostawał Sir Alex Ferguson.

Szósta kolejka fazy grupowej LM przyniosła awans ostatnim czterem zespołom – Tottenhamowi, Milanowi, Eintrachtowi i RB Lipsk. Poniżej możemy zobaczyć wszystkie 16 drużyn, które powalczą o wygranie tej edycji Champions League.

Siódmego listopada (w poniedziałek) odbędzie się losowanie par 1/8 finału LM. Do starć dojdzie natomiast już długo po mundialu, bo pierwsze mecze odbędą się 14 i 15 oraz 22 i 23 lutego. Rewanże natomiast 7, 8, 14 i 15 marca. Finał przypadnie na 10 czerwca i będzie miał miejsce na stadionie Ataturka w Stambule.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *