W Lechu Poznań czuć powiew świeżości

Mimo że ruchy transferowe tego nie zwiastowały, w niebieskiej części Poznania zaczyna panować uzasadniony optymizm.

Letnie zmiany

Podczas okresu wakacyjnego w klubach piłkarskich zawsze dochodzi do pewnych roszad. W Lechu nie było inaczej, bo doszło do aż ośmiu ruchów.

Co dokładnie się zmieniło?

Kupna Lecha
Odejścia z Lecha


Z poznańską ekipą pożegnało się tylko trzech zawodników, co wydaje się małą liczbą przy aż pięciu transferach do klubu. Mowa jednak o kluczowych piłkarzach Kolejorza, którzy wywierali wielki wpływ na grę swojego zespołu. Zainkasowanie aż 9 mln € to oczywiście sukces dla klubowych finansów, lecz pozostaje pytanie czy w drużynie nie pozostała luka po rozstaniu z Velde, Marchwińskim i Karlstromem.

Przy sprowadzaniu nowych piłkarzy nie wydaje się, że chciano szybko zastąpić poprzedników, a raczej sięgano po zawodników z potencjałem. Nowe nabytki Lechitów w większości są nieoczywiste.

Bryan Fiabema grający dotychczas w rezerwach Realu Sociedad czy młodzieżowych drużynach Chelsea oczywiście ma jakiś potencjał na przyszłość, jednak patrząc na jego ostatnie występy już w barwach Lecha jest sporą niewiadomą.

Podobnie Hoffmann, który wcześniej regularnie występował na poziomie 2. ligi norweskiej. W tych samych rozgrywkach zdarzało się, że na boisku znajdował się również Daniel Håkans. Zdarzało się, bo mimo solidnych pięciu trafień na koncie, na murawie spędził ledwie 650 minut.

Na ten moment Alex Douglas ma wokół siebie zdecydowanie mniej znaków zapytania od pozostałych nowych zawodników Lecha. W każdym z sześciu meczów w barwach nowego zespołu wychodził w pierwszym składzie i raczej nie zawodził.

Kończąc omawianie konkretnych transferów, Filip Jagiełło to najbardziej doświadczony z nowych zawodników Lecha. Środkowy pomocnik pięć ostatnich lat spędził we Włoszech (głównie w Serie B), gdzie nie był pierwszoplanową postacią, ale pojawiał się na boisku. Najgorszy pod tym względem był poprzedni rok, dlatego przenosiny do Poznania wydają się uzasadnione. Teoretycznie powinien mieć bardzo dużo jakości, ale to zweryfikuje przyszłość.

Myślę, że mogę dać drużynie doświadczenie. Na pewno też jakość w środku pola, ostatnie podanie. Ale tak naprawdę mógłbym tu wymieniać wiele swoich cech, a na koniec boisko zweryfikuję. Natomiast ja wierzę w siebie i w to, że w odpowiednich warunkach mogę dać bardzo dużo Lechowi.

~ Filip Jagiełło

Dyrektorowi sportowemu Tomaszowi Rząsie nie można zarzucić, że Kolejorz mało zarobił na odejściach lub zupełnie nie wzmocnił osłabionej kadry. Wydanie niecałego 1,5 mln € przy zarobieniu z transferów sześć razy większej kwoty wydaje się finansowo rozsądne (w końcu to Lech jako jeden z trzech klubów ligi w poprzednim sezonie osiągnął zysk). Pytanie jednak czy oszczędność przy sprowadzaniu natychmiastowych wzmocnień nie odbije się czkawką podczas obniżki formy formacji ofensywnej lub kontuzji na którejś z gorzej obstawionych pozycji (choćby defensywnego pomocnika czy prawego obrońcy).

Faktem jest, że do Poznania sprowadzono wielu utalentowanych zawodników, jednak to czas zweryfikuje czy są oni gotowi na walkę o czołowe miejsca w tabeli.

Naoliwiona maszyna

Samo omawianie transferów słusznie nie wskazuje na optymistyczną sytuację Lecha przed kampanią ligową, bo jak już wspominaliśmy, nie są one jednoznaczne. Jak na razie pozycja Kolejorza jest jednak co najmniej satysfakcjonująca.

Poznaniacy są obecnie liderem Ekstraklasy, ale punktowo Cracovia dzieli z nimi fotel. Drużyna Nielsa Fredriksena w sześciu spotkaniach zdobyła 11 punktów. Ich rywalami byli kolejno Górnik Zabrze (2:0), Widzew Łódź (1:2), Lechia Gdańsk (3:1), Raków Częstochowa (0:0), Zagłębie Lubin (1:0) i Pogoń Szczecin (2:0).

Warto zauważyć, że po wymagającym meczu z Widzewem, gdy Łodzianie pokonali faworyta wysokim pressingiem i intensywnością meczu, sytuacja Lecha wcale nie była tak kolorowa. Kolejorz już w drugiej kolejce zaliczył pierwszą porażkę sezonu, a choćby ówczesna dyspozycja Adriela Ba Louy nie napawała nadzieją.

Później jednak zespół Nielsa Fredriksena zaczęła łapać wiatr w żagle i podtrzymywał dobrą grę. Jedynie Raków Częstochowa okazał się rywalem, z którym Lechici mieli problem z graniem pod własne dyktando. Grając na wyjeździe z takim przeciwnikiem należy się jednak zadowolić ze zdobytego punktu.

To, co mi się podobało, to to, jak zespół reagował mentalnie na to trudne spotkanie, jak dźwignęli ten mecz moi piłkarze. Było widać jeden za jednego i to, jak każdy z zawodników wspierał się nawzajem. To niezwykle ważne dla nas. Niesprawiedliwym byłoby jednak powiedzieć, że byliśmy bliżej wygranej.

~ Niels Fredriksen

Kolejne zwycięstwa i zdobycze punktowe są efektem zmian, które zachodzą w poznańskiej ekipie. Drużyna gra bardzo efektowny, kreatywny futbol i mimo krótkiego okresu pracy Nielsa Fredriksena wygląda na dość zgraną drużynę.

Uwolniony potencjał

Niewątpliwym atutem Lecha Poznań na początku tego sezonu jest wysoka forma wielu zawodników, w tym tych, którzy przyzwyczaili nas, że regularnie zawodzą. Wreszcie udało się uwolnić potencjał Afonso Sousy, Alego Gholizadeha, Dino Hoticia czy Adriela Ba Louy.

Wspomniani zawodnicy gdy dobrze czują się na boisku, to potrafią dać sporo jakości swojemu zespołowi. Szczególnie, że jak wspomniałem, Kolejorz pod wodzą Nielsa Fredriksena opiera się na kreatywności w ofensywie.

Musimy sobie jednak zaznaczyć, że przed rozpoczęciem tego sezonu wspomniana czwórka zawodników prezentowała się zdecydowanie poniżej oczekiwań, dlatego istnieje prawdopodobieństwo, że znów im się to zdarzy.

Zdecydowanie większe zaufanie budzi 20-letni Antoni Kozubal. Wychowanek Lecha w poprzednim sezonie był ważnym ogniwem awansującego do Ekstraklasy GKSu Katowice. Po powrocie do Poznania pomocnik od razu wskoczył do pierwszego składu Lecha, w którym imponuje rozegraniem, ale i inicjatywą i pracowitością.

Ograniczone zaufanie

W tym momencie, szczególnie po znakomitym występie z Pogonią Szczecin, w Poznaniu trudno o narzekanie. Atmosfera z poprzedniego sezonu wydaje się daleką przeszłością, bo w końcu zarówno gra, jak i wyniki Kolejorza mogą radować jego żywiołowych kibiców.

Kierując się zdrowym rozsądkiem, można jednak nabrać wątpliwości czy Lech zdoła podtrzymać tak dobrą formę przez całe rozgrywki. Kluczowym będzie w jaki sposób zespół Fredriksena zdoła zareagować na trudniejsze momenty, gdy nie wszyscy piłkarze będą zachwycać formą. Choćby druga połowa września, kiedy Lechici zmierzą się z Jagiellonią i Śląskiem Wrocław sporo powiedzą o teoretycznym kandydacie o mistrzostwo.

Nie ulega wątpliwościom, że 8-krotny mistrz Polski ma swój świetny czas. Przekonamy się jak długo on potrwa i czy pozwoli zbudować podstawy pod walkę o mistrzostwo lub miejsca 2-3.

Gramy bardzo dobry futbol, przyjemny dla oka. Tego oczekuje od nas trener, taki ma na nas pomysł. Próbujemy podążać tą wytyczoną ścieżką. 

~ Joel Pereira


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *