Pierwszy raz od dłuższego czasu zapowiada nam się bardzo ciekawy, reprezentacyjny weekend. Swoje mecze rozegra kadra Polski, Niemiec, Włoch czy Hiszpanii, jednak z tą różnicą, iż dwie ostatnie wymienione drużyny będą miały wymagających rywali.
Niemcy – Rumunia (Piątek, 20:45)
Pierwszego dnia weekendu swoje spotkanie będzie rozgrywała drużyna Niemiecka. Ekipa Hansiego Flicka w ostatnich trzech meczach zanotowała trzy zwycięstwa. Ponadto, mistrzowie świata z 2014 roku nie stracili bramki, a sami strzelili ich 12. Po nieudanym Euro, gdzie wygrali tylko jedno spotkanie (z Portugalią, wynikiem 4:2), nabierają wiatru w żagle.
Myślę, że po spotkaniu z Rumunią, która również w złej formie nie jest, Niemcy będą mogli dopisać sobie kolejne trzy punkty.
Polska – San Marino (Sobota, 20:45)
Po 31 dniach, kiedy odbył się pamiętny mecz przeciwko reprezentacji Anglii, znów będziemy mogli ujrzeć kadrę Polski. Tym razem naszym rywalem będzie San Marino – według rankingu Fifa najgorsza drużyna świata. My znajdujemy się natomiast na 19. miejscu tego zestawienia. Sądzę, iż nie warto wysuwać większych wniosków po takim meczu, zważając na klasę rywala. San Marino od 1998 roku zremisowało dwa mecze, a wszystkie pozostałe przegrało. Taki fakt może nam uzmysłowić jak bardzo nieważna jest nasza rywalizacja z tym zespołem. Moim zdaniem najważniejsze będą w tym meczu trzy punkty i brak kontuzji, czy żółtych kartek. Od oceny stylu są bowiem inne mecze, czyli te z lepszymi rywalami.
Włochy – Belgia (Niedziela, 15:00)
Po trzyletniej serii zwycięstw Włosi zostali w końcu pokonani przez Hiszpanów. W niedzielę zobaczymy jak ta wpadka wpłynie na aktualnych mistrzów Europy i oczywiście dalej jedną z najlepszych drużyn świata. Będą się oni mierzyli z Belgami, którzy również ulegli w półfinale.
Warto wspomnieć, że drużyna Roberto Manciniego będzie grała na swoim stadionie. Ostatnim razem gdy jego drużyna mierzyła się z czerwonymi diabłami, to azzuri wygrali ten mecz wynikiem 1:2, jednocześnie przechodząc do półfinału euro. Myślę, że tym razem Włosi nie są faworytami, bo po prostu nie możemy wiedzieć, jak się zachowają po porażce, gdyż przez ponad trzy lata jej nie zaznali. Belgowie, w przeciwieństwie do swoich niedzielnych rywali dobrze zaprezentowali się w poprzednim meczu. Uważam, że to spotkanie nie ma faworyta, więc nie mam pojęcia, kto zostanie trzecią najlepszą drużyną Ligi Narodów.
Hiszpania – Francja (Niedziela, 20:45)
Po niezwykle widowiskowych półfinałach, w finale Ligi Narodów zmierzą się ze sobą Hiszpanie z Francuzami. Choć ci pierwsi nie zagrali źle, to myślę, że w porównaniu do mistrzów świata wygrali mecz, bo ich rywale po prostu słabo się zaprezentowali. Drużyna Didiera Deschampsa po złej pierwszej połowie była w stanie odwrócić wynik rywalizacji z 0:2 do 3:2 przeciwko dobrze grającej Belgii. Myślę, że faworytami tego meczu będą Francuzi, ponieważ fantastycznie się zaprezentowali przeciwko silnemu w tym spotkaniu rywalowi, czego nie można powiedzieć o Hiszpanach. Z drugiej strony, czy Louis Enrique po zatrzymaniu mistrzów Europy nie zasługuje na więcej uznania? Tego przekonamy się już po niezwykle ciekawie zapowiadającemu się finałowi Ligi Narodów.
Inne ciekawe mecze tego weekendu:
Łotwa – Holandia, Andora – Anglia i Portugalia – Katar