Eriksen wraca do czołówki

Pewnym już jest, że Christian Eriksen przenosi się na Old Trafford. Duńczyk ma za sobą doskonały okres, dlatego kibice Red Devils mogą się spodziewać, że klub wiele zyska na podpisaniu kontraktu z 30-letnim piłkarzem.

Po tym jak 115-krotny reprezentant Danii na zeszłorocznych mistrzostwach Europy podczas meczu z Finlandią dostał zawału serca, niewielu wróżyło mu powrót do futbolu. Tamto zdarzenie sprawiło, że na murawę wrócił on po prawie dziewięciomiesięcznej przerwie.

Powrót do Anglii

Wówczas Eriksen nie grał już dla włoskiego Interu, tylko dla Brentfordu. W Serie a nie mógł on występować z racji wszczepienia kardiowertera-defibrylatora, który ma za zadanie przerwać potencjalnie groźną dla życia arytmię serca piłkarza. Pomocnik już w momencie przenosin na wyspy dobrze znał tamtejszą piłkę, bo w końcu w Premier League spędził 6,5 roku w barwach Tottenhamu.

Nie możemy ukrywać, że Brentford jest drużyną znacznie słabszą od Interu czy Spurs. Pszczoły doleciały do najwyższej angielskiej klasy rozgrywkowej dopiero w poprzednim sezonie, a wcześniej grały na poziomie Championship. To spory przeskok w porównaniu do mistrzów Włoch czy Tottenhamu, który co roku reprezentuje Anglię w różnych Europejskich pucharach.

Duńczyk na Brentford Community Stadium zadebiutował w momencie, gdy jego zespol znajdował się zaledwie jeden punkt nad strefą spadkową. To nic dziwnego, bo wciąż jest to przeciętna drużyna, która chociażby pod względem finansowym. Jeśli pominiemy drużyny, które dopiero co awansowały do Premier League, to Brenftord jest zespolem o najniższej wartości w całych tych rozgrywkach.

Czas zakasać rękawy

Eriksen nie wydawał się załamany tym stanem rzeczy, lecz raczej zmotywowany, by go odmienić. Wprawdzie pierwszy mecz w barwach nowej ekipy zakończył się dla niego klęską, bo wówczas Newcastle zwyciężyło wynikiem 2:0, to był to początek wspaniałej serii podopiecznych Thomasa Franka.

Najpierw zwyciężali oni w starciach z rywalami z samego dołu tabeli (3:1 z Norwich i 2:0 z Burnley), jednak dopiero w kwietniu pokazali oni pełnie swoich możliwości. W czwartym miesiącu roku kalendarzowego The Bees nie przegrali żadnego z czterech rozgrywanych meczów mimo iż były one niezwykle wymagające. W pierwszej kolejności rozbili oni Chelsea 4:1, później pokonali drugi londyński zespół, czyli West Ham (2:0), następnie zwyciężyli z Watfordem (2:1) i zatrzymali Tottenham (0:0).

Wtedy było już widać jak na dłoni, że Eriksen swoim poziomem przerasta kolegów z zespołu. Duńczyk w żadnym spotkaniu nie został zmieniony i mimo niedawnych problemów zdrowotnych tylko w dwóch pierwszych starciach nie występował przez pełne 90 minut.

Do końca sezonu piłkarze Thomasa Franka wzmocnieni piłkarzem o znakomitych umiejętnościach rozegrali jeszcze cztery kolejne mecze. Nie były one już aż tak udane, bo zaznali oni porażek z walczącym o Ligę Mistrzów Manchesterem United (0:3) oraz próbującym się utrzymać Leeds (1:2). Odnotować należy jednak pewną wygraną nad Southampton (3:0) oraz pokonanie Evertonu (3:2).

Finalnie Brentford zakończył sezon na 13. pozycji, a nad strefą spadkową miał spokojny dystans jedenastu punktów. Od momentu, kiedy Eriksen został piłkarzem Pszczół, wznieśli się oni o cztery pozycje, pokonali uznane angielskie marki jak Chelsea i West Ham, oraz punktowali lepiej od takich klubów jak Arsenal, Aston Villa, West Ham czy Manchester United.

Kolejne przenosiny

Jak wspomniałem we wstępie, Eriksen jest już nowym piłkarzem Manchesteru United. Nie dziwne, że Czerwone Diabły były zainteresowane tym piłkarzem, skoro w jedenastu meczach zanotował on cztery asysty i zdobył jedną bramkę oraz zdołał znacząco podnieść wyniki Brentfordu.

Pytanie jednak brzmi: czy Erik Ten Hag znajdzie dla niego miejsce?
Skoro Holender poprosił władze klubu, aby sprowadzić do siebie 30-letniego piłkarza to musi mieć rzecz jasna na niego plan. Nie możemy jednak zapominać, że na pozycji ofensywnego pomocnika występuje już Bruno Fernandes, który jest ważnym elementem United.

Bardzo możliwe, że Eriksen będzie grał jako lewy środkowy pomocnik, bo właśnie w tej roli doskonale odnalazł się w Brentfodzie.

Przed Erikiem Ten Hagiem spore wyzwanie, bo nie dość, że Cristiano Ronaldo wywiera presję na klub i mówi, iż jest gotowy odejść, to jeszcze wciąż nie sprowadzono Frenkiego De Jonga. Jeśli rozmowy z Holendrem dojdą do końca, to najpewniej Portugalczyk zdecydowanie bardziej rozważy pozostanie na Old Trafford.

Jak na razie wydaje się, że w przyszłym sezonie będziemy mieli okazję oglądać The Reds z Eriksenem, Ronaldo i De Jongiem w jednym składzie. Nie wiemy jeszcze tego, w jaki sposób poukłada to Erik Ten Hag, który w końcu po dziewięciu latach ma zbudować długofalowy projekt na wzór legendarnego Sir Alexa Fergusona.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *