Transferowe rotacje w Niemczech

Wszyscy dziś z zainteresowaniem śledzą poczynania transferowe angielskich, hiszpańskich i włoskich klubów, jednak i w Niemczech dzieje się naprawdę wiele. Wprawdzie odejście Lewandowskiego i Haalanda znacznie osłabiły Bundesligę, niemniej Bayern i Borussia dokonały ruchów, które są godne uwagi.

Axel Witsel za darmo

Tak samo jak Erling Haaland, Axel Witsel (widoczny na głównym zdjęciu w tle) również opuszcza Borussię Dortmund. W poprzednim sezonie belgijski pomocnik rozegrał 2700 min, co jest piątym najwyższym wynikiem w całym tym zespole. Nie gra on w sposób spektakularny ani nie zalicza wielu podań do przodu, lecz do jego atutów należy umiejętność odbioru (prawie dwa na mecz) i rozgrywanie piłki (średnio 93% jego podań jest celnych). Nie powinny nas zatem dziwić ledwie dwie asysty, które zanotował on w poprzednim sezonie.

Dlaczego decyduje się on na odejście? Najpewniej z powodu fatalnych wyników BVB na arenie Europejskiej. W zeszłej edycji LM zespół zarządzany wówczas przez Marco Rose zajął trzecie miejsce w stosunkowo łatwej grupie z Ajaxem, Sportingiem i Besiktasem. Gdyby tego było mało, wicemistrz Niemiec po spadnięciu do Ligi Europy od razu z niej odpadł po dwumeczu z Rangersami (4:6).

Dla porównania nowa drużyna 33-latka, czyli Atletico awansowało z grupy śmierci, w której spotkało się z Liverpoolem (finalistą LM), Milanem (mistrzem Włoch) i Porto (mistrzem Portugalii), a swój udział w Champions League zakończyła na ćwierćfinale z Manchesterem City. Nie możemy jednak ukrywać, że Diego Simeone i jego piłkarze mają za sobą rozczarowujący sezon (przynajmniej w lidze), bo mimo najsilniejszej kadry w historii (!) zajęli trzecią pozycję w tabeli, a do liderującego Realu tracili aż 15 punktów.

Atletico to mimo wszystko zespół bardziej poukładany niż Dortmund, bo w końcu od kiedy Simeone pracuje na Wanda Metropolitano, w BVB pracowało aż ośmiu różnych szkoleniowców. Los Colchoneros mają dość szeroką kadrę i razem z Witselem będą mogli powalczyć co najmniej o 1/8 finału LM. Belg związał się z tą ekipą na krótko, bo tylko do czerwca przyszłego roku.

Sebastien Haller za 31 mln euro
Karim Adeyemi za 30 mln euro

W miejsce odchodzącego do Manchesteru City Haalanda Borussia Dortmund sprowadziła dwóch zastępców.

Pierwszym z nich jest Sebastian Haller, czyli 28-letni napastnik z WKS. Wejście do Bundesligi nie powinno być dla niego szczególnie trudne, bo w barwach Eintrachtu Frankfurt rozegrał on już 60 spotkań w niemieckiej lidze. W 2019 roku zdecydował się odejść do West Hamu, w którym nie poszło mu najlepiej. Wynik czternastu bramek strzelonych w półtorej roku jako główny napastnik Młotów był na tyle niezadawalający, że był on zmuszony opuścić Premier League. Haller najtrudniejszą ligę na świecie w styczniu poprzedniego roku zamienił na Eredivisie, w której zdecydowanie prościej o dobrą skuteczność. Jako piłkarz Ajaxu w zeszłym sezonie zdobył 34 gole i zanotował 9 asyst, z tego aż 11 w Lidze Mistrzów, co jest już wynikiem godnym uznania. Jako piłkarz BVB 15-krotny reprezentant WKS będzie starał się jak najlepiej zadomowić się w dobrze znanych już sobie Niemczech. Jego kontrakt obowiązuje do czerwca 2026 roku.

Niestety u Hallera wykryto niedawno raka jąder, dlatego trudno powiedzieć czy i jeśli tak, to kiedy dane mu będzie wrócić do futbolu.

Drugim napastnikiem, który będzie starał się zapełnić lukę powstałą po odejściu Haalanda jest Karim Adeyemi. Ten 20-letni Niemiec (urodzony co ciekawe w Monachium, jako ośmiolatek grał w młodzieżowym Bayernie) całą seniorską karierę spędził w Austrii, gdzie występował głównie w RB Salzburg. W minionym sezonie strzelił aż 23 bramki i zanotował 7 asyst, a poprzedni zakończył z wynikiem 9 trafień i 11 asyst. Z racji tego, że trafia do ojczyzny (której jest 4-krotnym reprezentantem), to nie powinien mieć szczególnych problemów z aklimatyzacją. Adeyemi jest dziś jednym z najlepiej zapowiadających się wonderkidów. Na pokazanie pełni swojego potencjału w barwach Borussi będzie miał pięć kolejnych sezonów, bo jego umowa obowiązuje do czerwca 2027 roku.

Matthijs de Ligt za 67 mln

Transfer dotyczący tego 22-latka odbił się największym echem spośród tych, którym się tu przyglądam. W ciągu trzech lat Holender bierze udział w drugiej wielkiej transakcji – w 2019 roku Juventus kupił go za 85 mln euro, co z perspektywy czasu było złym posunięciem władz Starej Damy.

De Ligt bardzo często grał w koszulce Bianchonerrich, bo w trzech ostatnich sezonach rozegrał tyle minut, które dają razem: 41 (2021/22), 33 (20/21) i 37 (19/20) pełnych meczów. Jako stoper był on jednak ważną częścią defensywy, która grała na niższym poziomie niż w poprzednich latach. Kiedy Holender występował na pozycji środkowego obrońcy, Juventus stracił kolejno 37 (2021/22), 38 (20/21) i 43 (19/20) bramki, co było słabym wynikiem dla Starej Damy. Ostatnim razem, gdy zawodnicy z Turynu tak często zmuszeni byli do wyjmowania piłki z siatki miał miejsce w sezonie 2010/2011, czyli aż 11 lat temu (De Ligt był wówczas 11-letnim chłopcem).

22-latek, który z Juventusem zdobył po jednym mistrzostwie, pucharze i Superpucharze Włoch przenosi się do Bayernu Monachium. W bawarskim klubie będzie spoczywała na nim większa odpowiedzialność i presja, bo najpewniej stanie się on najważniejszym stoperem. Jego konkurentami do gry będą L. Hernandez (26 lat), Dayot Upamecano (23 lata) czy T. Nianzou (20 lat), którzy razem z de Ligtem utworzą bardzo młody środek defensywy. Holender będzie miał wiele czasu, aby zaaklimatyzować się w Niemczech i zapełnić lukę po Davidzie Alabie i Niklasie Sule, bo jego kontrakt będzie obowiązywał do 2027 roku.

Noussair Mazraoui za darmo

Mistrz Niemiec poza pozycją stopera, sprowadził również prawego obrońcę. Teoretycznie nowym konkurentem dla Benjamina Pavarda będzie 24-letni Noussair Mazraoui pozyskany z Ajaxu. W Amsterdamie spędził on 17 lat, bo w zespole ze stolicy Holandii zameldował się jako 7-latek.

Marokańczyk gra dziś głównie jako prawy obrońca, jednak w przeszłości występował również na pozycji środkowego pomocnika. Gra na boku mu służy – mimo występowania na tej defensywnej pozycji, w poprzednim sezonie zdobył 5 goli i zanotował 4 asysty. 24-latek lubi być pod grą, dlatego wymienia średnio 55 podań na mecz, których celność wynosi około 86%. Jako boczny obrońca nie boi się on również zagrać długich podań, których zalicza średnio pięć na 90 minut.

Sprowadzenie tego piłkarza za darmo wydaje się świetnym posunięciem z racji poszerzenia kadry Die Roten. Przenosiny Mazraouiego do Bayernu wiążą się najpewniej z tym, że Julian Naggelsmann zmieni blok defensywny z trzy na czteroosobowy. Kontrakt Marokańczyka będzie obowiązywał do czerwca 2026 roku.

Corentin Tolisso za darmo

Bayern w tym oknie utracił również kilku graczy – obok Lewandowskiego i Sule z Allianz Areny odszedł również 27-letni Corentin Tolisso. Francuz po pięciu latach wraca do Olimpique Lyon.

Warto pochwalić działaczy tej francuskiej ekipy – w 2017 roku sprzedali oni Tolisso i Laccazetta za 94,5 mln euro, a pięć lat później z powrotem sprowadzili ich do siebie za darmo.

Wracając jednak do byłego pomocnika Bayernu – był on drugoplanową postacią dla Bawarskiego zespołu, w którym rozgrywał coraz mniej minut.

2021/22 – 1000 min
2020/21 – 1300 min
2019/20 – 1400 min
2018/19 – 80 min (z powodu kontuzji – zerwania więzadła krzyżowego)
2017/18 – 2400 min

Widzimy jak na dłoni, że na początku swojego pobytu w Niemczech był on bardzo ważny, ponieważ Jupp Heynckes na niego stawiał. Jego problem polegał na tym, że kolejni trenerzy nie byli nim zachwyceni – mowa o Niko Kovacu, Hansi Flicku i Julian Nagelsmannie.

Wprawdzie Francuz wygrał Ligę Mistrzów, pięć razy został mistrzem Niemiec, dwa razy Puchar i cztery razy Superpuchar Niemiec, to najpewniej liczył on na nieco inny pobyt w Monachium. Teraz wraca on do Lyonu, z którym podpisał kontrakt do 2027 roku. Razem z Laccazettem będzie starał się stworzyć duet, który utrudni PSG sięgnięcie po mistrzostwo Francji.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *