Przenosiny 5-krotnego zdobywcy złotej piłki na Półwysep Arabski są najlepszym dowodem na kończącą się szybkimi krokami karierę CR7. Sposób i okoliczności odejścia z Manchesteru United sprawiły, że spora część kibiców zapamięta Ronaldo jako niechcianego i chciwego, a nie wybitnego i bramkostrzelnego zawodnika.
Przełomowy moment
Cristiano Ronaldo razem z Leo Messim przez ponad dekadę pewnie stał na szczycie piłkarskiego świata. Z Realem Madryt zdobywał coraz to kolejne trofea, w tym cztery puchary Ligi Mistrzów i dwa za zwyciężenie La Liga. Latem 2018 roku, po mundialu w Rosji portugalski gwiazdor opuścił Santiago Bernabeu na rzecz Alianz Stadium, czyli obiektu Juventusu. Od tego momentu wszystko zaczęło się stopniowo pogarszać.
Wprawdzie marketingowo były to wielkie przenosiny, które zakończyły się dwoma mistrzostwami Włoch Starej Damy, to jednak to nie wszystko. Od tego momentu CR7 nie przekroczył bariery 40 goli w sezonie (w Realu udało mu się to 7 razy), nie doszedł dalej niż do ćwierćfinału LM oraz nie zdobył Złotej Piłki. Dodajmy, że w ostatnich plebiscytach tej prestiżowej nagrody urodzony na Maderze Portugalczyk nie był nawet bliski wygrania tego konkursu.
Ostatnie półtorej sezonu Ronaldo spędził w Manchesterze United, w którym ponad dekadę wcześniej (2003-2009) stał się jednym z najlepszych graczy świata. Nie wszyscy pamiętają dziś, że latem 2021 roku CR7 był bliski podpisania umowy z odwiecznym rywalem Czerwonych Diabłów, to znaczy Manchesterem City. Bardzo możliwe, przejście do drużyny Guardioli byłoby lepszym ruchem dla 37-latka, który zawiódł podczas drugiego okresu gry na Old Trafford.
Przychodził w tam w trudnym momencie, bo choć na papierze ówczesny wicemistrz Anglii wyglądał groźnie z racji na sprowadzenie Jadona Sancho czy Raphaela Varane’a, to United dopiero się tworzyło i nierzadko było upokarzane – 0:5 z Liverpoolem, 2:4 z Leicester czy 1:4 z Watfordem to wyniki, które muszą boleć każdego sympatyka Red Devils. Sezon 2021/22 dla Ronaldo nie był fatalny, bo w końcu zdobył 24 gole, jednak chaos panujący chociażby na ławce trenerskiej United dotknął Portugalczyka.
Po nieudanym sezonie na Old Trafford pojawił się Erik Ten Haag, który nie był i nie jest zwolennikiem Ronaldo. Holenderski szkoleniowiec nie postawił na gwiazdora w pierwszym spotkaniu sezonu, a i nie pozwalał mu grać w tych najważniejszych meczach (m.in. z Arsenalem, Man City czy Tottenhamem). Miał do tego powody – 37-latek nie zachwycał swoją grą podczas gdy Marcus Rashford zaczął grać na wysokim poziomie.
CR7 był sfrustrowany, co pokazał schodząc do szatni w środku meczu z Tottenhamem czy krytykując klub i Ten Haaga w wywiadzie z Piersem Morganem dla The Sun. To drugie wydarzenie sprawiło, że był on przekreślony w zespole Czerwonych Diabłów.
Nie mam dla niego szacunku, ponieważ on nie okazuje szacunku dla mnie. Jeśli ty nie masz dla mnie szacunku, ja nigdy nie będę miał szacunku dla ciebie […] Myślę, że fani powinni znać prawdę. Chcę tego, co najlepsze dla klubu. To właśnie dlatego wróciłem do Manchesteru United. Od czasu odejścia Sir Alexa (Fergusona – red.) nie widziałem w klubie żadnej ewolucji. Nic się nie zmieniło.
~Cristiano Ronaldo w wywiadzie dla The Sun
Niechciany
Portugalczyk jest coraz miej skuteczny, co widać na jego poniższych statystykach. Urodzony na Maderze piłkarz mało angażuje się w również grę obronną i rozgrywanie akcji. Te jego negatywne cechy w połączeniu ze sporymi wymaganiami do reszty kolegów z drużyny, jeszcze większą pensją i ogromną chęcią gry w Lidze Mistrzów sprawiły, że brakowało chętnych na jego zakontraktowanie.
2011/12 (Real Madryt) – 60 goli, 15 asyst, 4.900 rozegranych minut
2014/15 (Real Madryt) – 61 goli, 23 asyst, 4.640 rozegranych minut
2017/18 (Real Madryt) – 44 gole, 8 asyst, 3.678 rozegranych minut
2018/19 (Juventus) – 28 goli, 11 asyst, 3.640 rozegranych minut
2019/20 (Juventus) – 37 goli, 7 asyst, 4.080 rozegranych minut
2020/21 (Juventus) – 36 goli, 4 asysty, 3.750 rozegranych minut
2021/22 (Manchester United) – 24 gole, 3 asysty, 3.220 rozegranych minut
Żenujące, w pewien sposób nawet kompromitujące były próby wciśnięcia Ronaldo przez jego agentów do takich drużyn jak Borussia Dortmund, Eintracht Frankfurt czy Atletico Madryt. Szczególnie smutne i bolesne dla samego piłkarza był fakt, iż żaden z klubów występujących w Champions League z wypisanych wyżej powodów nie chciał go w swoich szeregach.
„Chcę zakończyć karierę z godnością – nie w Stanach, Katarze czy Dubaju”
Wówczas na radarze ukazał się arabski Al-Nassr, który miał praktycznie nieograniczony budżet oraz wiele powodów, aby zatrudnić słynnego na całym świecie Cristiano Ronaldo. Jego właścicielem jest Arabski fundusz inwestycyjny, który zarządza również Newcastle United. Żadnym problemem nie było dla Al-Nassr wyłożenie kosmicznej, bo najwyższej w historii futbolu umowy dla Portugalczyka. Na jej podstawie Ronaldo może liczyć na zarobki rzędu 200 mln euro rocznie.
Al-Nassr ma interes w zakupie 5-krotnego zdobywcę złotej piłki. W końcu Arabia Saudyjska jest jednym z kandydatów do organizowania mundialu w 2030 roku. Sprowadzenie na półwysep Arabski jednej z największych gwiazd w historii futbolu jest zwykłym sportswashingiem, to znaczy próbą poprawy reputacji państwa wykorzystując do tego celu sportu. Podobnie do Kataru związanego z Xavim i PSG, Arabia chce być kojarzona z futbolem i gwiazdami pokroju Cristiano Ronaldo czy Sergio Ramosa (który może trafić do Al-Nassr) zamiast łamaniem praw człowieka czy morderstwem dziennikarza krytykującego tamtejszy rząd Dżamala Chaszukdżiego*.
Ronaldo stając się zawodnikiem Al-Nassr zaprzeczył swojej wypowiedzi sprzed siedmiu lat, którą wypisałem w nagłówku. Niestety Portugalczyk paskudnie się zestarzał i na finiszu swojej kariery pokierował się pieniędzmi. Niezwykle ciekawe będą jego wypowiedzi o organizowaniu Mistrzostw Świata w 2030, w których jednym z kontrkandydatów Arabii Saudyjskiej będzie jego ojczyzna.
*fragment o tej postaci i jej zamordowaniu przez arabskich agentów zamieszczam poniżej: